wtorek, 15 grudnia 2015

Zmiany.

W życiu każdego z nas przychodzi czas na zmiany. Czasem są to małe zmiany w ubiorze czy w makijażu i tym podobne. Są też większe, jak przeprowadzka, zmiana szkoły, przyjaciół. Szerze? Nienawidzę zmian, (tych większych) pewnie dlatego że boje się, i nie chcę opuścić swojego ciepłego i miłego "kącika" jaki tworzyłam przez lata. Jest to oczywiście przenośnia, ale jakby się w to bardziej zagłębić i starać się zrozumieć, można dojść do wniosku że to jednak ma coś wspólnego z prawdą. Zmiany nie zawsze muszą być złe. Czasem właśnie są nam potrzebne, i chcemy ich, zmienić swoje życie, zacząć coś ze sobą robić, kiedy ma się chwilę natchnienia i chcesz zmienić praktycznie cały świat. Jednak dziś nie piszę o tych fajnych zmianach. Kiedy ktoś zmusza Cię do opuszczenia "ciepłego kącika" i masz przewrócić praktycznie swoje życie do góry nogami, kiedy wszystko już się układało, przychodzi taki moment. Życie nie jest idealne, tak oczywiście trzeba cieszyć się z tego co się ma, ale jednak żyje się raz, nie wiele osób się w to zagłębia i nie wie co traci lub nawet już straciło. Dobra bo zaraz rozwiodę się na temat prawdziwego szczęścia (nie oznacza też że o takim temacie sobie nie porozmawiamy;) Mam nadzieję że decyzje o zmianach które podjęłam są dobre. Tutaj również nie będę się zagłębiać w sprawy mojego przejmująco ciekawego życia;) Czasem działamy bez zastanowienia i sami doprowadzamy do tych "złych" zmian.



Wybaczcie za tak krótką notatkę, ale warto się jednak zastanowić, czy w tym kierunku mam iść? Czy dobrze robię?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz